Posty

Rozdział III cz.3

W tym samym czasie, gdy Havroth z Namidą byli niesieni silnym prądem rzeki, Elita cofała się coraz bardziej w stronę mostu. Hugon stał już w jednej lini z innymi, a Rozalin co jakiś czas wywoływała silne podmuchy wiatru, które dzięki jej wprawie spowalniały ruchy jedynie przeciwników. To jednak nie dawało wiele. Mimo, że większość żołnierzy walczyła po raz pierwszy, to początkowa sześciokrotna przewaga zmniejszyła się jedynie do czterokrotnej. Nadal byli tacy co tylko czekali aż dostaną się na linię ataku. Wszyscy z poza Elity już odeszli - albo w zaświaty albo dołączyli do kolumny kierującej się lasem na południe. Hugon atakował bez ustanku i mimo, że głównie tylko powstrzymywał przeciwników, zamiast zwalczać, to stał się najbardziej interesującą częścią szeregu Elity. Co prawda gdzie indziej też ludzie napierali czasem ze skutkiem pokonania kogoś z obrońców, ale najwięcej tych z tarczami starało się przedrzeć do blondyna. - Mike! - krzyknął zaraz po trafieniu ostrzem w udo jednego z

Rozdział III cz. 2

Parę godzin przed świtem dwie postaci otoczone mrokiem nocy wyruszyły z Alafren na południe w kierunku obozujących wojsk z północnej części królestwa. Podeszli możliwie najbliżej i próbowali dowiedzieć się jak najwięcej. Poszczęściło im się, ponieważ namiot, w którym odbywały się obrady był na brzegu obozowiska. -Nie możemy sobie na to pozwolić-Usłyszeli niski męski głos z namiotu. -Panie, musimy wziąć to pod uwagę, tym bardziej, że na tych terenach działa ugrupowanie zwane Elitą i na pewno nie pozwoli nam na swobodne działanie-Ten głos należał do młodego mężczyzny, najwyraźniej pełnił rolę stratega w obozie, ponieważ jego cień był wątły. -Niedorzeczność! Na tych terenach ludzie pracują po to, żeby tacy ludzie jak my mogli nie zajmować się głupotwami tylko ich bronić! Nie są nic warci, poza umiejętnością wypatroszenia ryby nie posiadają żadnej wiedzy, ani strategii, ani na tyle rozumu, żeby przeciwstawić się naszej sile. Nie mówiąc już o odpowiednim pancerzu. -Pani...-Młody strateg naj

Rozdział III cz. I

Hugon obudził się o świcie leżąc na księdze z rachunkami zajazdu "Pod Strzechą" mieszczącym się w połowie dróg między Alafrenem i Korysin. Jechało się tam około pół dnia, więc sam dowóz postanowił odłożyć na następny dzień, gdy skończy z rachunkami pewnej młodej wdowy, prowadzącej mały sklepik gdzie sprzedawała mleko śmietanę i masło własnej roboty. Na myśl o jej wspaniałym talencie do wyrabiania tego ostatniego aż się uśmiechnął do siebie. Zatrzymywał się tam zawsze na przynajmniej jedną noc gdy jechał w tamte strony. Kończąc rozmyślania zamknął księgę i rozcierając zdrętwiały podbródek i policzek. Dziś miał dzień praktycznie wolny od pracy, zwłaszcza że gdyby nie polowanie Havrotha i Namidy to teraz spieszyłby na trening. Policzył szybko czy to możliwe, żeby za dwa dni ich też nie było, ale niestety pewnie jak zwykle wrócą jutro późnym rankiem. Blondyn ziewnął, przeciągnął się i poszedł przebrać koszulę na jakąś nie ubrudzoną jeszcze atramentem, albo zabarwioną tak, że tych

Rozdział II cz. VII

Havroth siedział i pił z Hugonem piwo gadając głównie na temat różnych dziewczyn w wiosce i poza nią. Był to stały temat do rozmów od 3 lat, niestety Havroth nie miał szczęścia i większość dziewczyn utożsamiało go z typem co nie ma czasu. Innym stałym tematem były treningi. Obaj zielonoocy panowie zgadzali się, że w dzisiejszych czasach, gdy w Elicie przybyło żółtodziobów, przybyło też rabusiów i rzezimieszków. Nawet księgowy musiał zadbać o obronę. Przy tym temacie spojrzeli kilka razy na Namidę, która w tamtej chwili stała obok Artemis i wyglądało na to, że Artemis wykorzystuje swoją przerwę na plotkowanie z nią o chłopakach. Było to dość oczywiste, gdyż kilka razy zaśmiały się patrząc ukradkiem na kilku chłopaków, rozmawiających i żywo gestykulujących przy stole. Artemis miała dużo informacji na temat tego jak dobrymi kandydatami na mężów są dani faceci, ponieważ pracowała jako kelnerka i barmanka, a dodatkowo cały czas była w Elicie. Młody księgowy i kłusownik popatrzy

Rozdział II cz. VI

Po wielce udanych dla Havrotha transakcjach udało mu się sprzedać całego Efira łącznie ze szkieletem i całym mięsem. Oczywiście z mięsem szło najtrudniej, bo musiał znaleźć więcej niż jednego zainteresowanego. W końcu znalazł i właśnie szedł do domu po dostarczeniu towaru do ostatniej wymiany handlowej. Mając świadomość jak wielkie ma pieniądze na początku chciał kupić wszystko co było potrzebne lub mogło się przydać w domu i na polowaniu, ale nim doszedł od karczmy do rynku już oprzytomniał i w rezultacie postanowił odłożyć większość pieniędzy. Kupił jedynie sobie nowe buty, a Namidzie pas z doczepianą torbą. To akurat było potrzebne na polowania, od których powodzenia zależało ile mogli zyskać na zdobyczach. W domu zastał pustkę, gdyż wychodził w tym samym czasie co niebieskooka szła na trening. Spodziewał się jej za godzinę, więc zabrał się za przygotowanie jej wiader z wodą. Wlał wody do garnka postawił na piecu i patrzył jak w nim płonie drewno.  Zastanawiał się co zrobić z tymi p

Rozdział II cz. V

Kiedy nastał świt Namida obudziła się. Jej złote włosy rozsypane były w koło jej twarzy, jednak spora ich część była na niej. Błękitne oczy dziewczyny były mocno zaspane, ich posiadaczka nie spała tej nocy zbyt dobrze. Zerwała się szybko i pobiegła do szafy. To był dzień, na  który tyle czekała! Nie mogła się już doczekać aż zobaczy obraz, a na nim Mortawir. Chwyciła niebieską suknię zdobioną żółtymi nićmi i ruszyła na dół, aby się wyszykować. Weszła szybciutko do łaźni i umyła się w chłodnej wodzie. Założyła świeżą bieliznę, suknię i biżuterię i ruszyła do kuchni, aby zająć się szykowaniem posiłku. Usłyszała jednak hałas w dużym pokoju. Weszła tam i zobaczyła swojego brata leżącego koło kominka, w którym ogień właśnie dogasał. "Więc jednak nie spał przez całą noc..." pomyślała dziewczyna i przykryła go, ponieważ dzisiejszy poranek był naprawdę chłodny. Zabrała się za przygotowywanie śniadania. Wiedziała, że od samego świtu kupcy będą sprzedawać i kupować, więc szybko zrobiła

Rozdział I

Blondwłosa dziewczyna krzątała się w kuchni szykując posiłek dla swoich bliskich. Robiła posiłki od kiedy tylko potrafiła. Starała się robić to jak najlepiej i faktycznie wychodziło jej to całkiem nieźle. Jej tata kręcił się nerwowo w pokoju obok sprawdzając czy nóż jest naostrzony, torby wystarczająco trwałe, aby utrzymać zapasy i przeliczał pieniądze. Dzisiaj razem ze swoim synem ruszali, aby sprzedać na rynku to, co udało im się upolować. Przynajmniej tak myślała Namida. Obaj od dłuższego czasu pracowali w Elicie. Założył ją starszy z nich, aby chronić mieszkańców ich wioski i pobliskich. Składała się ona z najlepszych wojowników, łuczników i magów. Havroth był tam jedynym dzieckiem i stał się ulubieńcem obrońców. Często zlecano mu drobne, mało niebezpieczne zadania, proszono żeby zaśpiewał coś w ten sposób chociaż na moment rozluźniając nerwową atmosferę w obozach, albo podgrzewał jedzenie często dawane przez troszczące się o mężów żony. Ciężko i wytrwale pracował zd