Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Rozdział III cz. 2

Parę godzin przed świtem dwie postaci otoczone mrokiem nocy wyruszyły z Alafren na południe w kierunku obozujących wojsk z północnej części królestwa. Podeszli możliwie najbliżej i próbowali dowiedzieć się jak najwięcej. Poszczęściło im się, ponieważ namiot, w którym odbywały się obrady był na brzegu obozowiska. -Nie możemy sobie na to pozwolić-Usłyszeli niski męski głos z namiotu. -Panie, musimy wziąć to pod uwagę, tym bardziej, że na tych terenach działa ugrupowanie zwane Elitą i na pewno nie pozwoli nam na swobodne działanie-Ten głos należał do młodego mężczyzny, najwyraźniej pełnił rolę stratega w obozie, ponieważ jego cień był wątły. -Niedorzeczność! Na tych terenach ludzie pracują po to, żeby tacy ludzie jak my mogli nie zajmować się głupotwami tylko ich bronić! Nie są nic warci, poza umiejętnością wypatroszenia ryby nie posiadają żadnej wiedzy, ani strategii, ani na tyle rozumu, żeby przeciwstawić się naszej sile. Nie mówiąc już o odpowiednim pancerzu. -Pani...-Młody strateg naj

Rozdział III cz. I

Hugon obudził się o świcie leżąc na księdze z rachunkami zajazdu "Pod Strzechą" mieszczącym się w połowie dróg między Alafrenem i Korysin. Jechało się tam około pół dnia, więc sam dowóz postanowił odłożyć na następny dzień, gdy skończy z rachunkami pewnej młodej wdowy, prowadzącej mały sklepik gdzie sprzedawała mleko śmietanę i masło własnej roboty. Na myśl o jej wspaniałym talencie do wyrabiania tego ostatniego aż się uśmiechnął do siebie. Zatrzymywał się tam zawsze na przynajmniej jedną noc gdy jechał w tamte strony. Kończąc rozmyślania zamknął księgę i rozcierając zdrętwiały podbródek i policzek. Dziś miał dzień praktycznie wolny od pracy, zwłaszcza że gdyby nie polowanie Havrotha i Namidy to teraz spieszyłby na trening. Policzył szybko czy to możliwe, żeby za dwa dni ich też nie było, ale niestety pewnie jak zwykle wrócą jutro późnym rankiem. Blondyn ziewnął, przeciągnął się i poszedł przebrać koszulę na jakąś nie ubrudzoną jeszcze atramentem, albo zabarwioną tak, że tych

Rozdział II cz. VII

Havroth siedział i pił z Hugonem piwo gadając głównie na temat różnych dziewczyn w wiosce i poza nią. Był to stały temat do rozmów od 3 lat, niestety Havroth nie miał szczęścia i większość dziewczyn utożsamiało go z typem co nie ma czasu. Innym stałym tematem były treningi. Obaj zielonoocy panowie zgadzali się, że w dzisiejszych czasach, gdy w Elicie przybyło żółtodziobów, przybyło też rabusiów i rzezimieszków. Nawet księgowy musiał zadbać o obronę. Przy tym temacie spojrzeli kilka razy na Namidę, która w tamtej chwili stała obok Artemis i wyglądało na to, że Artemis wykorzystuje swoją przerwę na plotkowanie z nią o chłopakach. Było to dość oczywiste, gdyż kilka razy zaśmiały się patrząc ukradkiem na kilku chłopaków, rozmawiających i żywo gestykulujących przy stole. Artemis miała dużo informacji na temat tego jak dobrymi kandydatami na mężów są dani faceci, ponieważ pracowała jako kelnerka i barmanka, a dodatkowo cały czas była w Elicie. Młody księgowy i kłusownik popatrzy