Rozdział III cz.3
W tym samym czasie, gdy Havroth z Namidą byli niesieni silnym prądem rzeki, Elita cofała się coraz bardziej w stronę mostu. Hugon stał już w jednej lini z innymi, a Rozalin co jakiś czas wywoływała silne podmuchy wiatru, które dzięki jej wprawie spowalniały ruchy jedynie przeciwników. To jednak nie dawało wiele. Mimo, że większość żołnierzy walczyła po raz pierwszy, to początkowa sześciokrotna przewaga zmniejszyła się jedynie do czterokrotnej. Nadal byli tacy co tylko czekali aż dostaną się na linię ataku. Wszyscy z poza Elity już odeszli - albo w zaświaty albo dołączyli do kolumny kierującej się lasem na południe. Hugon atakował bez ustanku i mimo, że głównie tylko powstrzymywał przeciwników, zamiast zwalczać, to stał się najbardziej interesującą częścią szeregu Elity. Co prawda gdzie indziej też ludzie napierali czasem ze skutkiem pokonania kogoś z obrońców, ale najwięcej tych z tarczami starało się przedrzeć do blondyna. - Mike! - krzyknął zaraz po trafieniu ostrzem w udo jednego z